w progu romantyzmu dawne poglądy pokreślające związek jednostki ze spłeczeństwem zastąpiono koncepcjami kładącymi nacisk na indywidualizm. Wybitną osobę uznano za wartosciową a w tym co pojedyńcze, subiektywne zaczęto dostrzegać źródło uniwersalnych prawd
Autorytetem w tych czasach nie był zimny rozum, lecz serce, nie "szkiełko i oko", lecz wiara. Wynikał z tego bunt - głęboki i porywczy sprzeciw młodych wobec starszych, nowego wobec zastanego.