Zanim zdążyłam zapytać, co robi, wyciągnął rękę przed siebie. Między nami coś zaszumiało i zamigotało, po czym przestrzeń zawirowała, zniekształciła się jak w krzywym zwierciadle, tak że część nieba widziałam nad ziemią, a ziemi – u góry.
Zanim zdążyłam zapytać, co robi, wyciągnął rękę przed siebie. Między nami coś zaszumiało i zamigotało, po czym przestrzeń zawirowała, zniekształciła się jak w krzywym zwierciadle, tak że część nieba widziałam nad ziemią, a ziemi – u góry.